|
Forum poświęcone fińskim skokom narciarskim
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anja
Administator
Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legnica
|
Wysłany: Czw 20:10, 06 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Czekam na kolejne części . Może jakiś prezent z okazji Mikołajek ? Już się niecierpliwię .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
silva
Mistrz Świata
Dołączył: 12 Wrz 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:15, 06 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
kochane na weekend coś opublikuję, obiecuję, już zaczęłam nawet pisać :*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anja
Administator
Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legnica
|
Wysłany: Pią 9:25, 07 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karcia13511
Mistrz Świata
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Prabuty
|
Wysłany: Pią 13:16, 07 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Panna! A panna też niech pisze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anja
Administator
Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legnica
|
Wysłany: Pią 16:26, 07 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Czekam na kolejny odcinek Silvy . Potem ja mam głos .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karcia13511
Mistrz Świata
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Prabuty
|
Wysłany: Pią 20:05, 07 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
- Chodź tu, szybko! – Mico gestem przywołał młodszego brata.
Obaj weszli na palcach do pokoju Karoliny. W domu panowała całkowita cisza. Karolina spała spokojnie, od czasu do czasu przekręcając się na drugi bok i mrucząc ”a jutro kupię sobie nowe glany”.
- Śpi. – oznajmił odkrywczo Michał, uśmiechając się szeroko.
- Przecież widzę. Musisz ją obudzić, Mikołaj przecież już był!
- Dobla, obudzę. – zgodził się mały.
Swój zamiar zaraz wprowadził w czyn. Wskoczył na łóżko i wrzasnął:
- Kaaarolinaaa!
- Hę?! – mruknęła gwałtownie wyrwana ze snu dziewczyna. – Czy wyście poszaleli? Jest szósta rano, zlitujcie się!
- Mikołaj przyszedł! – wykrzyknął Mico radośnie. – My chcemy, żebyś poszła z nami zobaczyć, co przyniósł!
- Pal sześć Mikołaja, chcę spać. – Karolina opadła na poduszkę i zawinęła się w kołdrę.
- No, ale my tak ładnie prosimy...
- Zjeżdżać. Aaaa! – wrzasnęła, gdy bracia wspólnymi siłami ściągnęli z niej kołdrę. – Zabiję, przysięgam, nawet mama was nie obroni!
Gwałtownie poderwała się z ciepłego posłania i pobiegła za uciekającymi braćmi. Całkiem zapomniała o senności.
- Wolnego, wolnego! Co tu się dzieje? – w drzwiach kuchni stanęła Tiia, gotowa egzekwować wychowawcze zasady.
- Odsuń się, kobieto! Chcę popełnić dzieciobójstwo! – wykrzyknęła dziarsko Karolina.
- Spokojnie, spokojnie. Lepiej idźcie zobaczyć, co przyniósł wam święty Mikołaj. W szczególności ty, młoda damo. – dodała z zagadkowym uśmiechem.
Dziewczyna zmarszczyła brew i przystąpiła do analizy wnętrza swoich ukochanych kapci, które zostawiła, aby nie czyścić kozaków. Początkowo nie znalazła tam nic ciekawszego od sporej ilości słodyczy i ciepłych rajstop. Nagle jej ręka natrafiła na podłużne pudełeczko. Zaintrygowana wyjęła je z obuwia i otworzyła. W środku był malutki flakonik perfum i karteczka, zapisana wąskim, prostym pismem:
<i>”Ten zapach powinien towarzyszyć każdej prawdziwej damie, dlatego daję go Tobie. Życzę pięknych Mikołajek.
Twój mały, błędny rycerz</i>
Karolina uśmiechnęła się do siebie i schowała wszystko z powrotem do pudełka.
***
Plamen udał się do pracy w nastroju najpodlejszym z podłych. Nie był tak zły nawet wtedy, kiedy wyczerpały się baterie w jego pilocie, a on wykrył to już po zamknięciu sklepów. Ivanov zawsze działał mu na nerwy, ale teraz rozdrażni go bardziej niż zwykle. Zżymał się na jego chorobliwą zazdrość i na to, jak traktował żonę. Zrobiło mu się żal Ewy, która męczyła się z tym człowiekiem już piętnaście lat. Poza tym wiedział, że o spokoju może tylko pomarzyć, bo całe zajście musiało wydać się Nikolayovi mocno podejrzane.
- Zima, zima k…wa zima ożesz fak, je...ć tę je...ną zimę, o tak... – zanucił, ot tak dla zabicia stresu. Prawdziwy, fiński zimowy metal to było zdecydowanie coś dla niego.
Tymczasem w domu oddalonym o kilkaset kilometrów był ktoś, kto zrozumiałby nastrój Konstantinova. Była to Ewa, którą targały podobne uczucia. Na zarzuty męża, który wciąż próbował dociec, co się naprawdę stało, odpowiedziała złością i krzykiem. Wpadła w taką pasję, że zachrypła od nadmiaru wydawanych decybeli. Po kwadransie Nikolay zatkał uszy i poszedł na piwo, a rozwścieczona do ostatnich granic Ewa zajęła się praniem, pomstując na męża.
- Glupak! Prostak! Otkachalka! – mruczała wściekle.
- Kogo tak wyklinasz? – do łazienki zajrzała piętnastoletnia Vanessa, najwyraźniej zdziwiona niezwykłym zachowaniem matki.
- A jak myślisz? – Ewa uśmiechnęła się nieznacznie.
- I bardzo dobrze. – odparła nieoczekiwanie dziewczyna, siadając na brzegu wanny. – Mówił już ktoś ojcu, że jest pogięty?
- Ja.
- Jestem z ciebie dumna, mamo. Wreszcie.
Cóż, mając taką córkę nie można było długo się złościć. Zwłaszcza, jeśli wykazywała ona tę cechę charakteru Plamena, która zawsze ją rozbrajała.
Ewa postanowiła lojalnie ostrzec Konstantinova przed swoim małżonkiem – czuła w kościach, że knajpka okaże się dla Nikolaya szalenie wenogennym miejscem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
silva
Mistrz Świata
Dołączył: 12 Wrz 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:12, 07 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Kilka dni przed Mikołajkami
- Kochani dzisiaj losowanie na Mikołajki. Sądzę iż nie jest ważne za ile, ale czy trafnie wybierzemy prezent, dla kolegi bądź koleżanki ... – po klasie przeszły pomruki niezadowolenia. Nikomu nie chciało się wydawać swoich kieszonkowych na jakiś mikołajkowy prezent, dla wylosowanej osoby. Profesor Ahonen zmrużył i tak już lodowate oczy, a klasa momentalnie ucichła – Jeżeli nie chcecie w tym roku obchodzić Mikołajek, to możemy sobie darować. W klasie momentalnie zapadła cisza, po czym podniósł się wrzask, że lepiej żeby jednak Mikołajki się odbyły, bo jakby to być mogło inaczej... Rok bez Mikołajek. Ahonen odsunął się zadowolony na róg sali, a w klasie zaczął się rozrastać coraz większy harmider...
***
Antero patrzył tępo na Sylwię. Nie mógł pomieścić w swoim fińskim umyśle, tego, że ona powoli wyfruwa z gniazda, staje się dorosła... Szuka czegoś, co może dać jej szczęście. Chciał postawić przed nią wielki szlaban z napisem, że dalszej drogi nie ma, ale wiedział, że nieuniknione ma nadejść. I nadchodziło wielkimi krokami. Większymi niż mógłby przypuszczać...
***
Anja otworzyła szerzej oczy. Na białej, wylosowanej co przed chwilą kartce, trochę koślawo, zielonym długopisem, drukowanymi literami pisało nazwisko Arttu. Serce zaczęło jej bić jak szalone, nie wiedziała czy to z podniecenia czy ze strachu, że inni będą myśleć sobie nie wiadomo co. ‘ Przecież to było losowanie, głupia!’, rozum za wszelką cenę walczył z dziwnymi uczuciami Anji. Na twarzy pokazały się wypieki, a siedząca obok niej Karcia spytała z troską w głosie:
- Dobrze się czujesz?
- Yhm... – przytaknęła, ale jej myśli błądzili po niezbadanej dotąd strefie ludzkiego umysłu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anja
Administator
Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legnica
|
Wysłany: Sob 22:18, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Silva, mam już pewien pomysł . Opublikujesz swój odcinek ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
silva
Mistrz Świata
Dołączył: 12 Wrz 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:59, 09 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
ja czekałam aż ty opublikujesz ja musze przepisać go na Worlda niestety mam dużo pracy i dopiero jutro uda mi się przepisać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
silva
Mistrz Świata
Dołączył: 12 Wrz 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:08, 13 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Karsia kompletnie osłupiała patrzyła na co chwilę zmieniający się wyraz na twarzy przyjaciółki. Kompletnie nie rozumiała o co jej chodzi. Sama nie zauważyła, że w ich kierunku patrzy trochę zmartwiony Arttu. Nim jednak do tego doszło, Lappi wylosował kartkę i otworzył ją podekscytowany. Zamarł i otworzyły mu się ze zdziwienia usta. Nie mógł uwierzyć w to co przeczytał: Anja. Anja i Anja, wciąż kotłowało mi się w głowie. ‘Może powinniśmy dać im szansę’ słowa Sylwii brzmiały niczym dzwon w jego umyśle. Czy to był znak? Jaki do cholery znak? Co miał oznaczać? Że ma dać jej szansę? Może i da? Że ma ją pokochać od nowa... czy on musi zakochiwać się w niej ponownie? Czy nie ma w nim gdzieś głęboko nadal ukrytego do niej uczucia? Kochał Sylwię, ale ta miłość nie miała racji bytu... Niech chociaż ten jeden koszmar się skończy. Niech wreszcie jego serce wybierze z kim chce być tak naprawdę.
***
- Co tak pobladłaś na lekcji? – Karcia nie wytrzymała i jak tylko zadzwonił dzwonek na przerwę spytała o to Anję.
- Wylosowałam Arttu... dziwnie się czuję. Cieszę się jak głupia, a zarazem mam pewne obawy...
- Ale jakie można mieć obawy? – Karcia najwyraźniej nie rozumiała dziewczyny.
- Obawy przed tym czy Arttu w jakiś sposób jeszcze o mnie myśli.
- Przecież mieliście zostać przyjaciółmi.
- Nie potrafię tak, ja... ja go kocham. Nadal.
- Aaaa... – dziewczyna zmarszczyła brwi. Przez chwilę myślała o relacjach z Ville, który wprawdzie nie chodził do ich klasy, ale tak często spędzał z nimi przerwy, że w pewnym sensie był jej częścią. Karcia już nie miała wątpliwości. Uczucie, które było między nią w Ville rosło coraz bardziej w siłę i nic nie mogło jej zagłuszyć...
***
Nie było ważne, aby Harri wylosował Asię i odwrotnie. Mieli siebie i to było najważniejsze. Postanowili, że kupią sobie coś poza tymi klasowymi Mikołajkami. Harri czasami tak naprawdę kompletnie nie wiedział czego mogłaby oczekiwać od niego Asia, za to sama dziewczyna miała już pewien niespodziankowy pomysł na prezent dla swojego chłopaka. Co mogłoby sprawić większą radość niż pluszowy, miękki renifer – pluszak, który przypominałby Harriemu o jego rodzinnych stronach. Na samą myśl o szale świątecznych zakupów dziewczyna uśmiechała, a w między czasie wtulała się w silne ramiona Olliego...
***
- Hej... – jego głos sprawił, że stała niczym zamurowana. Był taki niski, głęboki, przyprawiał ją o dreszcze podniecenia.
- Cześć... – spojrzała w głębię jego niebieskich oczu. Dlaczego on był taki powalający, jego sposób bycia... On sam, cały w swojej krasie – co tam? – spytała po głębszym połknięciu śliny.
- W sumie nic... chciałem tylko spytać co chciałabyś dostać, bo wylosowałem ciebie... – patrzyła na niego zdziwiona. Myślała, że to powinno pozostać tajemnicą. Serce biło szybciej, czuła, że to jest znak od Losu. Tak, on dawał im jeszcze jedną szansę, tylko czy zdołają ją wykorzystać? Czy on będzie jeszcze chciał kiedykolwiek spojrzeć na nią tak jak kiedyś patrzył, tym wzrokiem pełnym miłości. Bała się, że może już zapomniał, nie chciał wracać... Przecież mówią, że to tej samej rzeki nie warto wchodzić ponownie. Ale czy on słyszał także przysłowie mówiące, że serce nie sługa, nie usłucha rozumu. Kochała go jeszcze bardziej.
- Nie wiem... mi to jest obojętne... znasz mnie przecież, wiesz co lubię – tak to było głupie pytanie z jego strony. Przecież znał ją, znał każde jej pragnienie, wiedział, że ona pragnie właśnie go, ale nie wiedział czy mógł siebie jej ofiarować. To było jeszcze za wcześnie. Trzeba było jeszcze wszystko dokładnie przemyśleć...
- Ach, no tak... przepraszam...
- Nie masz za co – uśmiechnęła się do niego, a on już wtedy wiedział, że mógłby zaryzykować, ten jeden raz... dla niej, dla jej uśmiechu, którego nie wiedział od wyjazdu Denisa do Rosji...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
silva
Mistrz Świata
Dołączył: 12 Wrz 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:10, 13 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
na początku ma być karcia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anja
Administator
Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legnica
|
Wysłany: Pią 16:58, 14 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-------
Pierwszy dzień w nowej szkole nie rozpoczął się dla Toma Hilde zbyt obiecująco. Nie dość, że zaspał, poparzył się tosterem podczas robienia grzanek, rano dostał e - mail z Norwegii od swojej dziewczyny, która raczyła go rzucić dla jego najlepszego przyjaciela. - Czyżby mogło być gorzej? - Hilde pytał sam siebie, jednak nie otrzymał odpowiedzi.
Była już 8. 15 kiedy chłopak dosłownie "wpadł" do szkoły. Przez kolejne 15 minut biegał po budynku w poszukiwaniu właściwej sali.
- Nareszcie! - wrzasnął Norweg z nieukrywaną dumą na twarzy wbiegając do klasy. Nie wiedzieć dlaczego, jego entuzjazmu nie podzielił Janne Ahonen. Od razu zmierzył go swoim lodowatym spojrzeniem, a potem nakazał usiąść w ławce nowemu uczniowi z Sylwią, która akurat na godzinie wychowywawczej siedziała sama.
Hilde przez całą godzinę lekcyjną siedział cicho i nawet nie śmiał się odezwać, bo czujne spojrzenia Ahonena sprawiały, że nawet taki "luzak" jak on zaczął się bać.
Pod koniec lekcji wychowawca podał Tomowi Hilde ostatnią karteczkę z imieniem osoby, której miał kupić prezent na Mikołajki. Chłopak, z natury ciekawski, od razu otworzył i przeczytał: "Sylwia".
- O kurde! - wyrwało się Norwegowi.
Sylwia, która od razu poczuła sympatię do Hilde, zapytała: Co się stało?
- Ale ta Sylwia ma genialny chrakter pisma. Ciekawe, czy uczyła się kaligrafii. Kiedyś słyszałem, że to, w jaki sposób się pisze, świadczy o człowieku. Jeśli to prawda, musi być świetną dziewczyną. Nie wiesz może, która z nich właśnie tak się nazywa? - zapytał, jak zwykle bezpośrednio Norweg.
- Sylwia to ja. Ja jestem Sylwią - na początku twarz dziewczyny była czerwona, a potem zaczęła się głośno śmiać.
Tom Hilde również nie krył rozbawienia, jednak chwilę potem do szarej rzeczywistości przywrócił ich Janne Ahonen, któremu zdecydowanie mniej było do śmiechu.
- Obydwoje zostaniecie po lekcji. Muszę z Wami poważnie porozmawiać o Waszym jakże skandalicznym zachowaniu na godzinie wychowawczej - powiedział surowo nauczyciel.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anja dnia Pią 22:27, 14 Gru 2007, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
silva
Mistrz Świata
Dołączył: 12 Wrz 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:30, 14 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Po kilku dniach ...
Obmyślał i przygotował wszystko dokładnie. Na rozdaniu mikołajkowych prezentów podarował Anji pluszowego misia oraz karteczkę z zaproszeniem na kolację. On miał być tego wieczoru podarunkiem dla niej. Nie chciał jej dawać nadziei, ale chciał aby była szczęśliwa. Czy to było oszukiwanie? Raczej sprawianie komuś przyjemności ponad własne siły. To nie była litość.... a raczej sprawdzenie siebie w takiej sytuacji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aino
Mistrz Świata
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lidzbark Warmiński
|
Wysłany: Sob 14:59, 15 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Jak obiecałam
Plamen przechadzał się ulicami miasteczka, oddychając świeżym, fińskim powietrzem. Uśmiech gościł na jego twarzy. Nawet trzaskające mrozy, będące o tej porze w Finlandii zmorą dla osób, które pochodzą z, bądź co bądź, cieplejszych rejonów, nie psuł mu humoru. W końcu jutro Mikołajki, czas radości, prezentów... Tego dnia był umówiony z Evą... Na samą myśl o pani Ivanovej uśmiech na jego twarzy poszerzył się. Postanowił, że wstąpi do najbliższego sklepu i kupi jej jakiś upominek- w końcu nie wypada spotykać się z kobietą w Mikołajki i nie mieć dla niej żadnego prezentu.
Otworzył drzwi najbliższego sklepu z biżuterią i rozejrzał się dookoła. Jego wzrok skupił się na naszyjniku, leżącym kilka metrów od niego,
-Taak, to będzie to...- pomyślał z uśmiechem, po czym wyciągnął portfel...
***
-Cholera jasna!- Aśka wbiegła do szkoły, potykając się po drodze o czyiś plecak.- Co za idiota postawił tu ten plecak?!
Zza ściany wychylił się młody blondyn, uśmiechając się do dziewczyny przepraszająco.
-Przepraszam, nie myślałem, że ktoś może się o to potknąć. Nastęonym razem będę uważał.- uśmiechnął się szeroko, jednak widząc wrogie iskierki w oczach Asi, przybrał poważną minę.- No... co to ja chciałem... A tak w ogóle, jestem Tom.- podał dziewczynie rękę.
Aśka westchnęła głęboko i wyciągnęła rękę do chłopaka. Jej twarz przybrała bardziej przyjazny wyraz, aż w końcu pojawił się na niej przyjazny uśmiech.
-Jestem Asia- podała chłopakowi dłoń.- Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam. Mam dziś zły dzień, wszystko leci mi z rąk i w ogóle...
-Gorączka przedmikołajkowa? - zapytał. Dziewczyna z uśmiechem pokiwała głową.
-Coś w tym stylu.
-Czym ty się przejmujesz? Ja jestem tu nowy i mam większy problem. Muszę kupić jednej dziewczynie z mojej klasy prezent i kompletnie nie mam pomysłu...
-A do której klasy chodzisz i kim jest ta szczęściara?
-Chodzę do "f" i mam kupić prezent dla Sylwii. Znasz ją może?
Aśka uśmiechnęła się.
-Chyba mogę ci pomóc...
***
Karolina włóczyła się ulicami miasta w poszukiwaniu prezentów dla rodziny. Miała już prawie wszystko i powoli kierowała się w stronę domu. Nagle przystanęła na środku chodnika.
"Prezent dla Ville!" pomyślała. "Kompletnie zapomniałam!"
Cofnęła się i weszła z powrotem do centrum handlowego.
-Ale co ja mogę mu kupić?- powiedziała pod nosem, spacerując między sklepami i mijając natarczywych facetów w przebraniach Mikołaja, nakłaniających do skorzystania z nowej promocji.
Nagle poczuła, jak ktoś łapie ją za ramię.
-Bu!- usłyszała za sobą znajomy głos. Odwróciła się i zobaczyła uśmiechniętego Harriego.
-Aaa, ale ty jesteś straszny- powiedziała bez większego entuzjazmu.
-To nie moja wina, żeś nieustraszona herod-baba i nawet Niebezpiecznego Pastucha z Rovaniemi się nie boisz- zaśmiał się pod nosem, za co dostał kuksańca w bok.
-Ja ci dam herod-babę! Jestem mniejsza od ciebie, Niebezpieczny Pastuchu!- ostatnie zdanie wypowiedziała dość głośno. Kilka osób stojących nieopodal spojrzało na Olliego z rozbawieniem.
-Nie dożyjesz wieczora, kobieto- roześmiał się ponownie.- Ale zmieniając temat, co ty tu robisz o tej porze?
-Szukam prezentu dla...- ugryzła się w język. Przecież ona i Ville nie byli parą i Harri raczej nie wiedział, że mają się ku sobie...
-Dla Ville?- zapytał z szelmowskim uśmiechem.
-Ta... to znaczy, skąd wiesz?- Karcia była wyraźnie zaskoczona.
-Nie jestem ślepy. Chodź, pomogę ci. Ciebie też wykorzystam, bo nie mam pojęcia, co kupić dla Asi...
-No więc chodźmy.
***
Plamen wracał do domu zadowolony z prezentów, które udało mu się kupić. Po drodze postanowił jednak wstąpić jeszcze do pobliskiego sklepu z artykułami RTV. Od dawna polował na pewną okazję i miał nadzieję, że tym razem mu się uda...
Wszedł do sklepu, a jego oczom ukazał się on. Srebrny, o opływowym kształcie. z pięknymi szarymi przyciskami... Oczy Bułgara zaświeciły jak lampki choinkowe.
-To on...- powiedział łamiącym się głosem.- Mój... pilot... po tridzieści tri euro...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karcia13511
Mistrz Świata
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Prabuty
|
Wysłany: Sob 16:39, 15 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Niebezpieczny Pastuch i pilot po tridzieści tri euro <serduszka> Boskie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|